Zapraszam do lektury pierwszego z serii artykułów o pozycjonowaniu – SEO w praktyce. Przejdę w nich od najbardziej podstawowych zagadnień jak zdefiniowanie SEO w ogóle, przez tak zwane dobre praktyki, aż bo „hackowanie systemu” bez groźby bana. Zaczynajmy!

Wielce nad tym ubolewam, ale ostatnio specjalizuję się w realizacji zamówień stron internetowych, a nie w kampaniach sprzedażowych, no ale cóż, powiem trudno. Stworzenie strony internetowej jest w gruncie rzeczy odtwórcze w pewnym momencie. Najpopularniejsze wzory są gotowe, wymagają tylko modyfikacji pod klienta.

Strona internetowa.

O tym dlaczego strona www ma i będzie zawsze mieć wyższość nad social media przeczytasz w tym wpisie → 5 dowodów na to, że nadal potrzebujesz strony internetowej. Więc nie przedłużając – skoro już wiesz, że strona internetowa is-a-must (musisz mieć w sensie), pewnie chcesz, żeby „wyskakiwała pierwsza w guglach”. I tu pojawia się słowo SEO… wiem skrót, ale o tym zaraz.

Żeby spełnić ww. oczekiwanie, SEO powinno pojawić się w czasie Twojej rozmowy z osobą, której zlecasz wykonanie strony. Dlatego warto rozumieć czym SEO w ogóle jest.

Co to jest SEO?

Moi klienci, chwalą sobie moją umiejętność „ludzkiego tłumaczenia”, więc żeby nie zasypywać Cię teorią na temat algorytmów itp. postaram się w miarę prosto.

SEO, czyli Search Engine Optimalization, CZYLI optymalizacja strony dla wyszkiwarki. Wyobraź sobie, że internet to właśnie sieć, po tej sieci śmigają tak zwane roboty, i one czytają to co jest na stronie. Wyboldowanie słowa nie jest przypadkowe – robot nie patrzy na stronę jak Ty i ja, ale czyta tekst, dokładnie kod strony.

  Przykład kodu. Paskudnie zrobionego, ale kod.

Roboty widzą pewne słowa, interpretują je, rozumieją co jest i jak jest na stronie. I to jest meritum rozumienia SEO. Inne działania, o których będę pisał w jednej z części cyklu, nie są sensu strice SEO, a jedynie ich wsparciem, takimi napojami izotonicznymi dla SEO/Sportowca ;).

SEO zaczyna się na Twojej stronie internetowej, a nie na zewnątrz.

SEO to nic trudnego.

SEO w takim razie to nic trudnego – raz walnąć sobie stronę dobrą i wystarczy. Nie, niestety tak to nie działa.

Myśląc o wyszukiwarce internetowej, prawdopodobnie myślisz o Google, dlatego na potrzeby tego wpisu, będziemy się tego trzymać.

Żeby nie zagłębiać się w historię algorytmu, zasad indeksowania itd. powiem tak – to, która strona będzie „fajniejsza” dla Google zmienia się co jakiś czas.

Kiedyś mówiło się o linkach wstecznych (to też źródło sukcesu Google), czyli nie do ilu stron łączy strona A, ale ile źródeł prowadzi do strony A. Im więcej wskazań na daną stronę tym musi być ważniejsza.

Następnie wszedł tzw. PageRank. I tu zabawa – chcesz sprawdzić osobę, która opowiada Ci o SEO? Zapytaj skąd nazwa „PageRank”, jeśli jego wiedza o pozycjonowaniu jest podstawowa powie, że to „ranking strony”, bo słowo „page” oznacza stronę. Nic bardziej mylnego, żeby rozumieć dzisiejszy algorytm, trzeba wiedzieć co leżało u zarania, a był to „Ranking Page’a”, czyli „praalgorytm”, za który odpowiadał współzałożyciel Google – Larry Page.

Potem algorytm puchł. Dostosowywano go do zmieniającego się świata, do nowych wymagań klientów i nowych możliwości sieci, a przede wszystkim, żeby efektywniej sprzedawać miejsce reklamowe SEM, co innego, ale też ważne).

Dzisiaj algorytm Google jest prawdopodobnie najpilniej strzeżoną tajemnicą na świecie. I jeśli wierzyć niektórym teoriom, zarządzają nim reptilianie, masoni, a sam kod już dawno jest rozwiniętą sztuczną samodzielną inteligencją.

Google podpowiada czasami, co jest „od już” ważne. Na dzień dzisiejszy wiemy, że priorytet i „punkty bonusowe” są między innymi za dostępność strony dla urządzeń mobilnych, oraz dla stron zabezpieczonych SSL.

Dlatego nieaktualizowane, nieoptymalizowane strony nie występują wysoko, CHYBA ŻE mają pożądane treści. Ufff, innymi słowy – stare auto jest stare i nikt się nim nie interesuje, chyba że jest to Porsche – każdy chce je mieć. Jeśli to nie zrozumiałe to piszcie w komentarzach, spróbuję jaśniej.

 

Podsumowanie

  • SEO to działania przede wszystkim na stronie internetowej, które sprawiają, że „jest wysoko w wyszukiwarce”.
  • Zasady jak działać, żeby osiągnąć ww. cel, zmieniają się co jakiś czas, więc strony też powinny być dostosowywane przez właścicieli.
  • Algorytm jest tajny i pewną wiedze dostajemy czasami od Google (komunikat o zasadach mobile-first, safety-first), inne pochodzą z tzw. wiedzy wspólnej – czasami sobie gadamy i wymieniamy spostrzeżeniami.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest